Właściciel tego pięknego, 10 miesięcznego, ważącego 8,8 kg królika zauważył, że zwierzę ma przekrwioną skórę, ubytki sierści, ciągle drapie całe ciało, robiąc sobie rany.
Po rozgarnięciu sierści na karku, grzbiecie, bokach ciała, wzdłuż kręgosłupa aż do ogona królika, przy samej skórze u nasady włosów, była masa białego, lepkiego, złuszczonego naskórka.
Podczas badania klinicznego w Gabinecie Weterynaryjnym Bliźniaczek w Boguchwale złapaliśmy mnóstwo „pasażerów na gapę”. Znajdowali się oni na całym ciele zwierzęcia.
U Sylwka zdiagnozowaliśmy Cheyletielle Parasitivorax – pasożyta określanego potocznie jako „łupież wędrujący”.
Cheyletiella bytuje na skórze i w warstwie powierzchownej naskórka.
Jej głównym źródłem pożywienia są złuszczone komórki, płyny tkankowe, w tym chłonka.
Obecność pasożytów powoduje świąd, silne złuszczanie naskórka oraz znaczne pogorszenie jakości włosa.
Pasożyty te u ludzi mogą być przyczyną zapalenia skóry!
Po zastosowanym leczeniu królik wraca do zdrowia. Świąd ustąpił, skóra goi się a sierść pięknie odrasta.